Kandydat osobiście pojawił się, by spotkać się z mieszkańcami i lokalnymi kupcami. Wybór tej lokalizacji nie był przypadkowy - targowisko ma zostać zamknięte przez władze lokalne, co budzi ogromne kontrowersje wśród sprzedawców i klientów.

Skrócenie drogi od rolnika do targowiska to klucz do zdrowej gospodarki - mówił polityk, podkreślając, że rynki lokalne są fundamentem dla małych producentów i kupców. Jego zdaniem zamknięcie tego miejsca uderzy nie tylko w sprzedawców, ale i mieszkańców, którzy stracą dostęp do świeżej żywności w przystępnych cenach. Targowiska takie jak te, znikają, a na ich miejsce powstają wielkie markety jako pośrednik, przez co kupujący płacą więcej - dodał.

Polityk odniósł się także do międzynarodowych kwestii gospodarczych, komentując słowa Donalda Trumpa, który zapowiedział możliwość podniesienia ceł na handel z Europą. Jeśli tak się stanie, oznacza to kłopoty dla naszej gospodarki - ostrzegał Zandberg. Jego zdaniem, Polska powinna umacniać swoją pozycję na rynku europejskim i bronić interesów lokalnych przedsiębiorców.

Wierzę w demokrację, gdzie głos zwykłych ludzi jest słyszalny. Po roku nowej demokracji jestem rozczarowany. - podsumował Adrian Zandberg.

Fabian Żakowiecki / bielsko.info